czwartek, 21 lipca 2011

SZEŚĆ KROKÓW DO GRECJI

Polska zieloną wyspą, jedyny kraj, który nie pogrążył się w recesji, polska prymusem Europy. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej, jeśli nas wybierzecie. Takie informacje docierają do nas z mediów codziennie. Ale czy są prawdziwe? Częściowo tak. Udało nam się bez większego uszczerbku przejść przez okres kryzysu. Niestety wszystko wskazuje na to, że ta dobra passa się kończy. Istnieje kilka czynników, które niebawem przyniosą nam olbrzymie kłopoty.

Demografia [DEMOGRAFIA]
Chyba wszyscy wiedzą, że w Polsce rodzi się obecnie bardzo mało dzieci, że Polska się starzeje podobnie jak większość krajów Europy. Mało kto wie jednak, że nasza sytuacja demograficzna należy do najgorszych w Europie. Na razie ratuje nas wyż demograficzny lat osiemdziesiątych, ale już po 2010 roku na emerytury zaczną przechodzić roczniki urodzonych po wojnie. Co roku będzie przybywać około 200 tysięcy emerytów. Później będzie tylko gorzej. Obecnie na jednego emeryta przypada pięciu pracujących. Za pięćdziesiąt lat stosunek ten wyniesie jeden do jednego. Tego nie ma prawa wytrzymać żaden system ubezpieczeń emerytalnych, tym bardziej, że już w tej chwili jest on praktycznie bankrutem.

Dług [DŁUG]
W ostatnim czasie głośno zaczęło się robić o naszym długu publicznym, który przekroczył 850 miliardów złotych i ciągle przyrasta w tempie 6000 zł na sekundę.
Ale dług to nie wszystko. Nie mniej istotne są zobowiązania finansowe, które zawarło nasze państwo ( przede wszystkim są to zobowiązania emerytalne wobec swoich obywateli).
Zobowiązania z długiem maja jedną wspólną cechę, jedne i drugie będą spłacać obecni i przyszli obywatele płacąc podatki. Mało kto wie, że zobowiązania naszego państwa ( w stosunku do PKB) są najwyższe w Europie, a może i na świecie. Sięgają one według różnych źródeł od 2,5 do kilkunastu bilionów złotych ( 1550% naszego PKB).

Emigracja [EMIGRACJA]
W ostatnich latach wyemigrowały z Polski setki tysięcy osób. Na razie wykonują oni często najcięższe, najmniej płatne prace, których nie chcą podejmować tubylcy. Ale Europa zaczyna się gwałtownie starzeć. Niebawem państwa zaczną bezwzględnie rywalizować o pracowników. Pewnie pojawią się poza wysoką płacą inne zachęty promujące zatrudnienie w danym kraju. Jaką mamy szansę w tej konkurencji? Kto u nas zostanie? Mrzonką jest również oczekiwanie na masowe powroty do kraju emigrantów. Po co i do czego maja wracać?

Energia [ENERGETYCZNY KOSZMAR]
Europa przyjęła strategię wypchnięcia z kontynentu, ciężkiego przemysłu emitującego duże ilości CO2. Pomijając to, że teoria o wpływie człowieka na ocieplenie klimatu jest co najmniej dyskusyjna, strategia ta jest całkiem nonsensowna. Produkcja zostanie przeniesiona poza strefę Unii Europejskiej, gdzie będzie emitować dalej CO2. Emisja ogólna natomiast wzrośnie, bowiem towary, które do tej pory produkowano w Europie, trzeba będzie przetransportować z powrotem na kontynent. Bez energii i co z tym idzie emisji CO2 nie da się tego zrobić. Przypomnieć za to należy, że Polska ma najgorszą w Europie strukturę energetyczną, 95% produkcji energii jest oparte na spalaniu węgla, która to produkcja ma być obłożona horrendalnymi podatkami.
Wprowadzenie aktualnych propozycji spowoduje już w 2013 roku podniesienie cen energii od 40 do 80 procent. Ceny węgla mogą wzrosnąć z 250 do 450 złotych za tonę. Tego ani my ani nasza gospodarka nie wytrzymamy.

Biurokracja [BIUROKRACJA]
W ciągu ostatnich dwudziestu lat ilość urzędników wzrosła prawie pięciokrotnie, z nieco ponad 100 tysięcy do prawie pół miliona. W tym kontekście śmieszny wydaje się postulat ograniczenia biurokracji w kraju, zgłaszany przez Solidarność w czasie pierwszych "prawie" wolnych wyborów .
Największym problemem nie są tylko koszty jakie niesie zatrudnienie takiej armii pracowników.
Zabójcza jest ilość, często sprzecznych ze sobą ilość przepisów, które krepują polska gospodarkę, a do pilnowania których, potrzebna jest taka ilość biurokratów.

Innowacje [INNOWACJE]
W warunkach globalnej gospodarki musimy umieć albo wydajnie produkować towary o doskonałej jakości, albo mieć siłę roboczą zadowalającą się niskimi pensjami. Wydajności nie poprawimy bez wprowadzania nowych innowacyjnych rozwiązań. W tej chwili pod względem innowacyjności naszej gospodarki, jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Jeśli tego nie zmienimy będziemy jedynie dla Europy rezerwuarem taniej siły roboczej.

Każdy z tych czynników mógłby doprowadzić Polskę do upadku. Zejście się ich kilku w jednym czasie spowoduje pewne bankructwo. Wszystko wskazuje na to, że prawdziwe problemy zaczną się niebawem, już za kilka lat. Jedynym sposobem na wyjście z tej matni jest rozwój gospodarczy. Nie czteroprocentowy, który obecnie ogłaszany jest jako niebywały sukces, ale kilkunastoprocentowy. Mamy około dziesięciu lat na dogonienie państw zachodnich. Jeśli to nie uda się teraz, to nie uda się już nigdy, a przynajmniej nie w tym stuleciu.


Poleć znajomym Terezjasza na FB









NK - podziel się ze znajomymi!

GG - podziel się ze znajomymi!

Szanowny czytelniku jeśli spodobał Ci się ten artykuł, proszę poleć go swoim znajomym.
Jest to jedyny sposób na szybkie dotarcie do jak największej liczby czytelników, a czasu na na zmiany mamy niewiele.
Dlaczego akurat Ciebie o to proszę? Odpowiedz na to pytanie znajduje się w tej przypowieści:
[ o dzbanie ]
Wpisz adres e-mail: (Można wpisać dowolną liczbę adresów przedzielonych przecinkami)

Możesz wpisać swoje imię lub imie i nazwisko:


Warto posłuchać:






















6 komentarzy:

  1. Szczerze to artykuł mi(Radek) się nie spodobał, raczej mnie zaniepokoił, ważne są dla mnie sprawy kraju, czuję się patriotą. Taki artykuł wzbudził we mnie niepokój, strach, poruszył mnie i zainteresował problemem przyszłości mojego kraju.
    Od dawna staram się kupować co polskie ale mało jest tego. Skoro jest grupa osób którym zależy to dlaczego nic konkretnego nie robimy, bo pisanie to za mało żeby zmienić kraj.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prof. Krzysztof Rybiński - bardzo komunikatywny, bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  3. nIESTETY JEST JAK PISZESZ ,ALE BEZ TZW. WOLI POLITYCZNEJ NIC SIE NIE ZMIENI,A TEJ BRAK BO W MĘTNEJ WODZIE LEPIEJ SIĘ RYBY ŁOWI(PRZYNAJMNIEJ NIEKTÓRYM).PEWNYM ROZWIĄZANIEM BYŁBY WZROST DEMOGRAFICZNY,ALE JAK W TAKIM BEZROBOCIU+NISKICH PENSJACH MŁODYCH ZMOTYWOWAĆ? NO I TAK SIĘ KÓŁKO NIEMOŻNOŚCI OD LAT DOMYKA.A POLITYKOM I TAK JEST W TYM BAJZLU DOBRZE ...MA KTOŚ POMYSŁ JAK TO ZMIENIOĆ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Wystrzelac polityków?

    OdpowiedzUsuń
  5. info o wzroście urzędników ze 100 tys do 500 tys w ciągu ostatnich 20 lat jest nierzetelny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie jedynym(chyba) rozwiązaniem jest zmiana polityków. niech nikt tylko sobie nie mysli o przewrotach, to jest ostateczność, jak będziemy w takiej sytuacji jak Grecy to tak ale teraz to byłby zamach stanu! Przede wszystkim powinniśmy się zgrupować i wymienić poglądami czy aby na pewno się rozumiemy i wiemy jak powinno wyglądać zarządzanie państwem. Do tego trzeba ludzi z doświadczeniem i wiedzą. Prawnicy, szefowie większych i mniejszych firm. Niech nikomu się nie wydaję że jak zdobędzie władzę to wszystko samo się naprawi. Zmiana ustaw jest tak pokomplikowana przez ostatnie lata że szkoda słów. Walka o zmiany to jest ciężka praca, pomysł(przemyślany) na to co trzeba zrobić teraz, co trzeba zmienić, co robić później. Trzeba znaleźć ludzi co myślą podobnie, zdobywać coraz większe poparcie, na prawdę wiedzieć co zmienić.

    OdpowiedzUsuń